Kredyt hipoteczny to najczęściej jedyna opcja na kupno mieszkania. Przed decyzją warto się jednak dobrze zastanowić. W rozwianiu wątpliwości pomoże nam Karolina Gogacz-Błońska, Ekspert kredytowy d.s. Finansowania Nieruchomości, która wytłumaczy nam też, dlaczego dzięki Wilsons… klient nie nabiega się na darmo.
— Kupno mieszkania bez pomocy banku jest w Polsce raczej rzadkością. Wielu z nas, może i słusznie, boi się kredytów. Na co więc zwrócić uwagę na początku?
— Przede wszystkim trzeba mieć wybrane mieszkanie. Każdy kredyt procesujemy pod konkretną nieruchomość. W Polsce ustawa o kredycie hipotecznym mówi o 10-procentowym wkładzie własnym. Klient musi mieć to minimalnie. Jeśli klient ma więcej wkładu własnego, wówczas otrzymuje lepsze warunki kredytu. Na rynku uznaje się różne źródła dochodu klientów. Doradca może wówczas pomóc oszacować zdolność kredytową.
— Czy nadpłacanie kredytu jest zawsze dobrym wyborem? Może to zależy od kwoty kredytu lub innych
— Zgodnie z ustawą klient może nadpłacić kredyt, lub spłacić go w całości. To więc zależy od klienta. Jeśli spłacamy dużą część kredytu, to oznacza dwie rzeczy. Pierwsza — mniejsze saldo, a druga to oczywiście mniejsza kwota odsetek do zapłaty. W Polsce jest tylko jeden bank, który pobiera od takiej transakcji prowizję w wysokości 1 procenta. To wynika z szacowania kosztów przez bank. Żeby wniosek został przepracowany, przechodzi przez sztab rąk. Dlatego niektóre banki wyliczają, że mogą pozwolić klientowi na nadpłaty dopiero po trzech latach, bo inaczej im się to po prostu nie opłaci.
— Czy można zaciągnąć kredyt ze stałym oprocentowaniem na cały okres kredytowania?
— Nie. Tylko na 5 lat.
— Skoro można to zrobić tylko na 5 lat, to warto? Czy może wybrać opcję zmiennego oprocentowania?
— Przedstawiamy obie opcje. W tym momencie oprocentowanie stałe jest wyższe. Większość klientów akceptuje możliwość zmiany stóp procentowych. Są jednak i tacy, którzy nie chcą się denerwować działaniami rady polityki pieniężnej i biorą na 5 lat ten stały. Z moich obliczeń wynika, że na dziś kredyt ze zmiennym oprocentowaniem jest tańszy.
— W jaki sposób Wilsons pomaga w procesie kredytowania?
— Mamy dział kredytowy i edukujemy klientów. Jeśli nigdy nie miał kredytów — a często tak jest — to od początku przeprowadzamy go przez cały proces. Na pierwszym spotkaniu liczymy zdolność, przedstawiamy oferty. Wybieramy banki, pomagamy skompletować dokumenty, sprawdzamy, czy są dobrze wypełnione, bo błąd może się zdarzyć zawsze. Czyli cały proces jest przez nas śledzony w systemie bankowym i doprowadzamy wniosek do ostatecznej decyzji. Gdy już jest pozytywna, wtedy analizujemy najlepsze opcje razem z klientem i wybieramy bank. Jeśli klient sobie tego życzy, towarzyszymy mu przy podpisywaniu umowy i jesteśmy przy wypłacie kredytu. Nasza wiedza pomaga klientowi nie nabiegać się na darmo. (śmiech)